Album na 18 urodziny Adama

Album na 18 urodziny Adama

W sumie to nie wiem na czym polega magia takiego ręcznie wykonanego prezentu. Czy chodzi o samo to poczucie, że ktoś wykonał coś specjalnie dla mnie? Że nie ma drugiej takiej sztuki na świecie? A może to, że taki prezent pokazuje trochę mnie, w sensie osobę obdarowaną, i to, jak mnie widzą inni?

Odkryłam to wtedy, gdy próbowałam zaprojektować album dla mojej Mamy. I wiesz co? Było to bardzo trudne zadanie. Bo jak taką złożoną osobowość mojej Mamy, którą znam przecież znakomicie z Jej wszystkimi zaletami, zaletami, zaletami i czasami też wadami, zamknąć w jednym albumie? Jak ubrać w papier tą złożoność naszych wspólnych przeżyć, naszą relację, nasze wzajemne uczucia? Nieee… tego się nie da zrobić!

Pewnie to osobiste przeżycie i trudności, na które wtedy natrafiłam, sprawia, że doskonale zdaję sobie sprawę, jak trudne zadanie dajemy naszym Klientom. Jak niemożliwe to zadanie- opowiedzieć o kimś, dla kogo mamy wykonać album, nakreslić jego osobowość, relację, przeżycia, historię znajomości. Nie da się tego zrobić dokładnie, ale próbujemy podejść jak najbliżej, jak najdokładniej, jak najbardziej indywidualnie.

Niedawno przed trudnym zadaniem opisaniem swojego syna Adama stanęła Ewa. Adam kończył 18 lat, a ja miałam przygotować dla Niego album na urodziny, dlatego musiałam wyciągnąć od Ewy jak najwięcej szczegółów o złożonej osobowości Jej syna.

W albumie na urodziny, i to nie byle jakie, bo okrągłe osiemnaste, znalazły się zatem różne rozdziały- o podróżach, rodzinie, przyjaciołach, rozdział ekstremalny, o muzyce itd, wliczając w tematyke wszystko to, co młodego człowieka w tym wieku pasjonuje (powiedziałam ja- stara;).

Najbardziej podobało mi sie jednak podejście Ewy do grafiki i do kolorów. Że ma być prosto, że pomarańcz tak, z czarnym albo szarym, gładko raczej, bez wzorów, bo Adam mając do wyboru koszulkę z nadrukiem i bez- wybierze tę bez. 

Podobało mi się to o koszulkach, bo pokazuje jak drobne, nieuchwytne dla postronnej osoby niuanse wychwytuje i rejestruje oko matki. Nie każdej pewnie, bo jakby się tak zastanowić, to nie wiem, czy ja byłabym wiedziała jak na kwestię wzorów zapatrują się moje córki. Ale Ewa to wychwyciła, a ja starałam się to uwględnić w albumie.

Dla dopełnienia całości creme de la creme- Ewa przegrzebała swoje archiwum zdjęciowe, co przy albumie na 18 urodziny było pewnie nie lada trudne, a wybrane fotografie wywołała u projektogram.pl. Polecam Wam ich szczególnie jako wywoływaczy zdjęc do albumów- te kwadraciki to prawdziwy cud miód, a aksamitnego papieru, który się nie palcuje przy wklejaniu (!!!) nie da sie porównać z niczym.

Rzadko więc mamy tak niepowtarzalną okazję, żeby przez dziurkę od klucza zajrzeć do cudzego świata, do cudzych wspomnień i przezyć, a ja tez osobiście mam rzadka okazję zobaczyć jak wyglądają nasze albumy po ich wyklejeniu.

Ale Ewa, a przede wszystki Adam, byli tak mili, że pozwolili nam zajrzeć do świata ich relacji, ich więzi, ich historii. No dobrze- jest to przede wszystkim historia Adama, w której Jego rodzice zapisali parę początkowych kart. I wykleili album:)

Przedstawiam Wam album na 18 urodziny Adama pt. “Sky is no limit”. 

Posted by